poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Pszczoły i orzechy, czyli jak nie planować oświadczyn ft. Susan Kelley

Co ja mogę rzec? Zapraszam do czytania!
P.S. Pisane bardzo szybko, ale obie śmiałyśmy się jak opętane pisząc to. ARTUR+NATALIA FOREVA!
***
 Dawno, dawno temu...
 N: Sus, tak się zaczyna połowa historii! 
 S: To sama coś wymyśl!
 N: Ekhm...
 Pewnego słonecznego dnia...
 S: Jeszcze gorzej
 N: Przymknij się!
 Pewnego słonecznego dnia Natalia i jej chłopak Artur postanowili wybrać się na piknik. Artur wszystko przygotował. Miał dla Natalii pewną niespodziankę. Długo się w sobie zbierał, żeby to zrobić.
S: Nie rozumiem co w tym takiego trudnego...
N: To jest trudne! I nie przerywaj mi! 
 — Jak tu ładnie... Sam to wszystko zrobiłeś? —spytała.
 Miała na sobie śliczną sukienkę w kolorze pudrowego różu, a jej rude włosy spadały kaskadą po ramionach. Jak Artur miał się skupić na tym co miał zrobić kiedy ona tak oszałamiająco wyglądała?
S: Zawsze możesz na nią nie patrzeć...
N: Sus! 
S: No co?
N: Chcesz za mnie opowiadać? 
S: Nie, nie przeszkadzaj sobie
N: *facepalm*
  — Oczywiście, że sam to przygotowałem. Dla ciebie wszystko, kochanie.
  Musnął wargami czubek jej nosa, a ona zarumieniła się.
S:Błee... Czy oni muszą się miziać co trzy minuty?
N: PRZESTAŃ MI PRZERYWAĆ!
S: Dobra, dobra...
N: Wracając...
 — Naprawdę cię kocham... I chciałbym... Chciałbym... Długo się zastanawiałem i... — Artur zaczął się jąkać.
S: No wyduś to z siebie wreszcie chłopie! 
N: *patrzy morderczym wzrokiem*
S: Już... Nie denerwuj się...
 — Tak? — dziewczyna zaśmiała się.
 Miała taki uroczy śmiech. Artur przede wszystkim w nim się zakochał.
S: A nie liczy się dla ciebie jeszcze charakter? Jakby śmiała się jak świnia nie kochałbyś jej?
N: Sus zamknij się w końcu!
S: Okej, okej...
 — Tak, Arturze?
 Jej niebieskie oczy były takie błyszczące i jasne. Arturowi zmiękły kolana. 
 — Lubisz tuńczyka? — wydusił
S: *tarza się ze śmiechu* Ja nie mogę. TUŃCZYKA!
N: Dobra, to było trochę śmieszne.
S:Trochę? I ty mówisz, że masz poczucie humoru. Przy Arturze wymiękasz!
N: Dobra, sza! 
 Natalia zrobiła zaskoczoną minę. Nie spodziewała się tego pytania. Zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
 — Mmm... Tak, a co?
 S: Gówno.
 — Bo zrobiłem z nim kanapki.
 — Tak, będą okej.
 — Zatem jedzmy. 
N: No dobra, coraz bardziej jestem nim zażenowana...
S: Miałaś opowiadać, prawda?
N: Przymknij się. 
Natalia stwierdziła, że Artur chciał się zapytać o co innego, ale pomyślała, że lepiej na razie nic o tym nie wspominać.
 — Bardzo dobre zrobiłeś kanapki z tym tuńczykiem.— Natalia uśmiechnęła się.
 — Dziękuję. — Artur odwzajemnił uśmiech wciąż cały czerwony.
S: Zastanawiam się czemu zgodziłyśmy się opowiadać akurat tą historię...
N: Bo dobrze płacą. I dali nam dożywotni zapas Nutelli.
S: Ach... Kazali ci powiedzieć, że dobrze płacą! Wcale tak nie jest.
N: Cicho, bo nas wyleją... 
Po kanapkach Artur wyciągnął dwie babeczki. Jedną różową z napisem "Ms", a drugą niebieską z napisem "Mrs". Podał jedną swojej ukochanej.
S: Znając tego głąba pewnie niebieską. 
Natalia przyjęła słodkość z uśmiechem i ugryzła kęs. Nagle zaczęła kaszleć i pluć.
— Natalia! Co się dzieje? — Artur był przerażony.
S: Idiota ją otruł.
— Czy tam są może orzechy?
— Tak, czemu pytasz?
— Mam na nie uczulenie!
S: Pacanie.
N: Zaraz ci przyłożę!
S: No weź! On jest pacanem! 
N: No dobra, jest pacanem... 
S: Panie i panowie! Nessi przyznała mi rację!
N: Nie ekscytuj się tak, ok?
- Boże, Boże, przepraszam... Skarbie! Żyj, nie umieraj! - Artur spanikował.
Totalnie nie wiedział co zrobić.
S: Mówiłam, że pacan... Ja na miejscu Natalii dawno bym gościa rzuciła...
N: Tia, żaden facet cię nie zechce.
S: Te, zajmij się lepiej opowieścią.  
- Moja torebka - jęknęła Natalia. - Tam jest tabletka!
 Artur rzucił się do torebki. Włożył tam rękę i zaczął wyrzucać wszystko co przeszkadzało mu w znalezieniu wspomnianej tabletki.
S: W kobiecej torebce jak w czarnej dziurze!
N: Może to magiczna torebka Hermiony?
 — Gdzie jest do cholery ta tabletka?! — mruczał Artur, wyrzucając z torebki Natalii młotek, mikser i ziemniaki. 
Po chwili krzyknął z bólu.
— Po co jej w torebce porozsypywane pinezki!
S: Ja to bym się bardziej zastanawiała nad młotkiem, mikserem i ziemniakami, ale okej.
N: Cisza, bo zamknę cię w piwnicy!
S: Jesteś okrutna. 
— Artur! Szybko! — krzyczała dziewczyna jakby miała zaraz urodzić.
S: Artur, ty zbereźniku! Przed ślubem?! 
— Już mam kochanie! — powiedział i dał jej tabletkę.
— Och, dziękuje... — mruknęła.
— Czemu nigdy nie powiedziałaś mi, że masz uczulenie na orzechy?!
— Bo nigdy nie pytałeś!
S: *facepalm* Boże, czy ty to widzisz? Kto pisze takie głupie historie?
N: My?
S: My je tylko czytamy!
— Przepraszam cię tak bardzo! — jęknął Artur.
— Nie wiedziałem.
Natalia sięgnęła po swoją torebkę i zaczęła w niej grzebać.
S: Ciekawe czy coś znajdzie.
Wyciągnęła z niej słoik pełen pszczół.
— A ja nie wiedziałam, ze masz uczulenie na pszczoły! — krzyknęła i rzuciła w Artura słoikiem.
N: Co? Zaraz... Co?! Sus, co?
S: Też nie wiem co się dzieje Ness. 
— Natalia! Co ty robisz! — krzyczał Artur uciekając od pszczół.
— To za te orzechy! — powiedziała oburzona Natalia.
— Przepraszam cię. Nie chciałem! 
— Tia, jasne! Chciałeś mnie wykończyć! Już mnie kochasz...— dziewczyna zaczęła płakać.
Artur stał jak wryty. Nie obchodziły go już pszczoły. Liczyła się tylko ona.
S: Serio? No, ale serio?
N: Miłość ślepa jest...
S: I głupia. 
— Oczywiście, że cię kocham! — Artur podszedł do Natalii i ignorując ukąszenia pszczół mocno ją przytulił. 
— Na prawdę?
S: Nie, na niby.
N: Sus! 
— Na prawdę. — Artur pocałował dziewczynę w czoło. — Wybaczysz mi?
S: Nie, spieprzaj.
N: SUS!
S: Gdyby tak powiedziała byłoby ciekawiej! 
— Oczywiście. — Natalia uśmiechnęła się. — Kocham cię, pszczółko.
S: Zaraz rzygnę.  
— Mogłabyś zadzwonić po karetkę? Ukąszenia zaraz mnie zabiją.
— Oczywiście pysiaczku. N: Uroczo, nie powiem.
Natalia zabrała ukochanego do szpitala.
— Skarbie, jak się czujesz? — spytała czule kiedy leżał już na łożu szpitalnym.
— Źle, ale cieszę się, że jesteś przy mnie...— uśmiechnął się pomimo bólu. 
Dotknął kieszeni swoich spodni. Pudełko tam było. Może to był odpowiedni czas?
N: Tak! Zrób to! Bądź facetem w końcu! 
— Natalio, ja...
— Tak?
S: NO KUŹWA ZARAZ NIE WYTRZYMAM! ZRÓB TO W KOŃCU!
N: SUS!
S: Sorry, ale to już przegięcie!
 Artur wyjął z kieszeni pudełeczko.
— Nie mogę przyklęknąć, bo prawdopodobnie przy ruchu bym się zabił, ale...
Oczy Natalii zaszły łzami.
S: Prawie się wzruszyłam. 
N: Jaki z niego romantyk.
 — Wyjdziesz za mnie?
N: *płacze ze wzruszenia* On... Ona... Te pszczoły... Och... To takie romantyczne!
S: Opowieść dokończę ja, ponieważ Nessi załamała się psychiczne i akurat poszła po Nutellę.
— Och, Artur! Oczywiście, tak! — cała zapłakana wyciągnęła rękę w jego stronę.
Chłopak wsadził pierścionek na jej palec i przyciągnął do siebie.
— Kocham cię — szepnął i pocałował ją. — Ciebie i twoje uczulenie.
Natalia zaśmiała się. Była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Bo miała swojego Króla Artura.
N: *szlocha w kącie*
S: Ness, ogarnij się i chodź tu! Musicie jej wybaczyć, zawsze się rozkleja w takich chwilach...
Natalia i Artur urządzili huczne wesela, na które zaprosili całe miasto. Nawet nieznajomych. Bawili się do czternastej następnego dnia.
S: Ło. Szaloni oni.
N: *ociera łzy i wraca*
Kilka miesięcy później urodziły im się dwie córki, które nazwali Dżeskia i Andżelika.
S: Jak oryginalnie.
N: I uroczo. 
Adoptowali też psa, Tymcia-Pymcia.
S: Że słucham?!
N: Nie mogę.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie!
S: Jak wszystkie opowiadania mają takie być, to żądam wyższej pensji!  
***
Powiem tyle. Umieram xd
Na pewno będzie tego więcej xd
Pozdrawiamy
Najbardziej jebnięty duet w Internecie
Sus i Ness
 

5 komentarzy:

  1. Dalej się śmieje xDD
    Kocham nas :D
    Zaczynaj już nexta xDD
    Sus <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj mi odpocząć xdd
      To opko mnie wykonczylo
      Udusilam sie prawie ze śmiechu xd
      Pozdrawiam
      Nessi
      Córka Pana ze Słoneczga

      Usuń
  2. O kurwa, umarłam xDDDDDDDDDD
    Zrobiłyście mi dzień xDDDDDDDDDDD
    Podaj tabletkę xD
    Ness, też zawsze szlocham w takich momentach xD

    To była dobra decyzja: mimo Susanowego ostrzeżenia tu wbić XD

    Te beztroskie opowiadanko uświadomiło mi pewną rzecz: mój jakże czarny i durny humor zapyział pod stertami gruzu i chyba trzeba go odkopać.
    Soł prywaty trochę w komentarzu, wypaczcie.

    Dajcie pożycie małżeńskie Artura i Natalii, ewentualnie losy Andżeliki i Dżesiki, proszęęęęęęęęę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz, my też xdd
    Sus, w końcu śmieszy to kogoś oprócz nas!
    Nie jestem sama! :D
    Bardzo dobra powiadam
    Odkop, polecam. Czarny humor jest zajebisty XD
    Wypaczamy
    Pożycie małżeńskie? Pomysli się XD
    Pozdrawiam
    Nessi
    Córka Pana ze Słoneczga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiem, że wiecie, że tu jestem XD
    Płaczę z tego rozdziału XDD
    "Córka Pana ze Słoneczga" - jejkuuu, jak ja za tym tęskniłam!
    Cieszę się, że tu jestem! Mocno.
    22.08.2016 - nie sądzicie, że to trochę dawno :) Może nie jestem najlepszym przykładem, ale powroty są fajne XD
    xoxo ;*

    OdpowiedzUsuń